Natasza – wyjątkowa stylistka fryzur z powodu wojny uciekła z Ukrainy. Teraz jest z nami w Tallulah
Natasza Wysoczanska to niezwykła osoba – i wyjątkowy, fryzjerski talent. Musiała zostawić w rodzinnej Winnicy na Ukrainie ukochanego, prowadzony z nim salon fryzjerski i z powodu wojny uciekła do Polski. Jest fryzjerskim brylantem i artystyczną duszą. Właśnie zaczęła pracę w zespole Tallulah. Do końca marca wszystkie pieniądze za strzyżenia u Nataszy trafią bezpośrednio do niej.

Miała być muzykiem – podobnie jak jej rodzice. Skończyła zresztą szkołę muzyczną, gra na kilku instrumentach, śpiewa, maluje, ale niespodziewanie odkryła swoją największą pasję – fryzjerstwo. A ponieważ jest ambitna, postanowiła uczyć się od najlepszych, szkolić i rozwijać. W ciągu kilku lat – mimo młodego wieku – zyskała nie tylko imponujący warsztat, ale też rzeszę klientów w rodzinnej Winnicy na Ukrainie.
Chociaż miała wielu nauczycieli, najważniejszym mistrzem okazał się dla niej Dima Pasichnik. Zaczęli pracować razem, zakochali się w sobie, ale też stworzyli wspólnie wyjątkowy salon fryzjerski w Winnicy: z artystycznym zacięciem, muzyką na żywo, klientami ze świata sztuki, mediów i mody. Włożyli w to miejsce mnóstwo serca i ciężkiej pracy. Aż wybuchła wojna.




Kiedy Putin zaatakował Ukrainę i wybuchła wojnę, decyzje musieli podejmować szybko. Dima został na miejscu – walczy, organizuje akcje charytatywne, a nawet szyje w swoim salonie kamizelki dla żołnierzy. Natasza przyjechała do Polski. Nie wzięła ze sobą prawie nic – poza nożyczkami, sprzętem fryzjerskim i paroma ubraniami. Kiedy wsiadała do pociągu do Polski, oddała nawet swoje skarpetki, bo zobaczyła przemarzniętą kobietę. “W porównaniu z tym, co przeżyli na Ukrainie inni, naprawdę miałam szczęście” – powtarza często.
Natasza to fryzjerski brylant. Piekielnie zdolna, skromna, pracowita – i honorowa. Mówi po angielsku, rosyjsku, oczywiście ukraińsku, ale też szybko uczy się polskiego. Cieszy się z pomocy, ale nie chce niczego za darmo: i w ten sposób trafiła do zespołu Tallulah. My też chcemy pomóc jej – do końca marca wszystkie pieniądze, które zapłacicie za strzyżenia u Nataszy, trafią bezpośrednio do niej.



Jeśli więc Wasze włosy potrzebują naprawdę świetnego fryzjera, umawiajcie się do Nataszy. Telefonicznie (22 415 90 30) albo przez aplikację moment i booksy. O Nataszy możecie też przeczytać artykuł w “Wysokich Obcasach” – A więcej prac Nataszy możecie sprawdzić też na instagramie.











